IDA POMOC POLAKOM NA WSCHODZIE kancelaria prezesa rady ministrów

25.04.2019

„Miś Wojtek” w teatrze

Teatr, popularyzacja historii, Aktualności, Wywiad Litwa, wileński 2019-04-25

Wojtek, żołnierz Generała Władysława Andersa, to prawdziwy brunatny niedźwiedź, który w wieku 3 miesięcy został adoptowany przez polskich żołnierzy II Korpusu Armii Andersa.


Istnieje wiele legend tłumaczących skąd wziął się Miś Wojtek, jedne źródła podają, że  polscy żołnierze przywieźli go z Syrii, inne że z Iranu, ale prawdą jest to, że w 1947 roku  żołnierze kupili  niedźwiedzia u chłopca na bazarze za parę groszy i puszkę konserw. W taki sposób  Wojtek stał się pełnoprawnym żołnierzem, a wkrótce i  symbolem Armii Andersa. Otrzymał stopień szeregowca, własną książeczkę wojskowa i numer ewidencyjny. Razem z żołnierzami pomagał przenosić ciężkie ładunki i pociski, był z żołnierzami podczas bitwy pod Monte Cassino. Pod koniec wojny, w 1945 roku, Wojtek trafił pod opiekę do ogrodu zoologicznego w Edynburgu. Był tam prawdziwą gwiazdą, ale tęsknił za wojskiem polskim. Gdy słyszał polski język, żywo reagował i machał łapą. 

Organizacja społeczna Wileńska Młodzież Patriotyczna zainspirowana historią Misia Wojtka postanowiła opowiedzieć o nietypowym bohaterze. W taki sposób powstało przedstawienie dla młodszej publiczności, które ma na celu pobudzić zainteresowanie historią Polski – mówi Emilia Czekień, prezes Wileńskiej Młodzieży Patriotycznej 

Greta Bartosewicz: Skąd dowiedzieliście się o takiej postaci jak Miś Wojtek ?

Emilia Czekień: O tej postaci dowiedzieliśmy się od naszych przyjaciół z Polski. Wtedy zaczęliśmy myśleć o stworzeniu projektu, żeby dzieci na Litwie usłyszały o tym małym bohaterze. 

Jak powstał pomysł stworzyć taki projekt?  

Chcieliśmy żeby dzieci poznały niedźwiedzia Wojtka. Zaczęliśmy się zastanawiać jak w ciekawy sposób przekazać najmłodszej publiczności tę historię. Każdy zaciekawiony tym projektem przeczytał książkę o Wojtku i postanowiliśmy, że zrobimy przedstawienie. Ponadto dzieci mają okazję narysować Misia, a później zorganizować wystawę, żeby wszyscy w szkole mogli go zobaczyć. 

Jaki jest cel waszego przedstawienia ?

Pobudzamy zamiłowanie dzieci do historii Wojtka w alternatywny sposób, żeby dowiedziały się kto to taki, bo ten bohater jest naprawdę warty uwagi. W ten sposób poznają polską historię i dowiadują się, że bohaterami byli nie tylko ludzie, ale i zwierzęta. 

Jak wygląda „kuchnia” czyli zaplecze sceniczne/aktorskie. Ile jest aktorów? Skąd znaleźliście chętnych?

Bardzo pomógł nam Klub Studencki „Juventa Wileńska”. Aktorów jest tylko ośmioro, ale większość akurat jest z klubu studenckiego. Chętnych nie brakowało, bo chcieli sprawdzić się w nowej roli. Zaskoczeniem dla nich była też postać Misia, bo nie wiedzieli, że taki bohater istniał. Inicjatywa nie była wyłącznie skierowana do dzieci. Zależało nam też na integracji starszej młodzieży, która u nas działa. Wspólne próby zbliżają ich. 

Z jakim problem zetknęliście się przy organizacji?

Jako takich problemów nie było. Napisaliśmy projekt, wsparła nas Ambasada Rzeczpospolitej Polskiej na Litwie, której bardzo dziękujemy. Jedynym problemem był czas, bo wiadomo zaangażowani aktorzy są studentami, mają studia i pracę. Długo nie mogliśmy ustalić terminu, który pasowałby każdemu, ale w końcu udało się. 

Mieliście debiut w jednej z polskich szkół. Jak publiczność odebrała mini spektakl?

Pierwszą szkołą do której pojechaliśmy było to gimnazjum im. Konstantego Parczewskiego w Niemenczynie. Byliśmy miło zaskoczeni, bo szkoła była bardzo otwarta dla nas i tutaj należą się podziękowania dla dyrektora Tadeusza Grygorowicza, który bardzo chętnie współpracował z nami i był bardzo zadowolony, że w tak nietypowy sposób przekazujemy wiedzę o historii. Powiedział nam, że możemy grać dłużej, bo przedstawienie jest warte uwagi. Dzieci były zachwycone, najbardziej spodobał im się Miś, robili sobie z nim zdjęcia i przytulali się. 

Jakie macie plany na przyszłość? Ile szkół planujecie odwiedzić, a może wyjdziecie na dużą scenę?

W planach na najbliższy czas mamy zamiar odwiedzić osiem szkół, tylko musimy ustalić terminy. Dostajemy też coraz więcej zaproszeń, np. „Świetlica- Dom, który czeka” poinformował nas, że latem chętnie nas przyjmą. Myślę, że i na dużą scenę też wyjdziemy, tylko musimy doszlifować pewne rzeczy i w miarę możliwości wydłużyć samo przedstawienie, bo na razie trwa tylko 20 minut. 

Dlaczego warto przekazywać w taki sposób wiedzę o nietypowych bohaterach?

Przede wszystkim chcieliśmy opowiedzieć, że wojna nie wybiera kto będzie walczył. Przecież nie tylko ludzie walczyli, ale jak mówiłam również zwierzęta. Z historii wiemy, że w wojsku oprócz misia były też psy, małpy, papugi i inne zwierzęta. Dla dzieci to są ciekawostki, które mamy nadzieję zmotywują ich do zaciekawienia się historią w ogóle jako taką.

Fot. Mariusz Tumasz

Galeria