IDA POMOC POLAKOM NA WSCHODZIE kancelaria prezesa rady ministrów

23.11.2022

O Godności, Wolności i nazwie ryby, która niczego nie symbolizuje

Felieton, Aktualności 2022-11-23

Wczoraj, walcząca Ukraina obchodziła Dzień Godności i Wolności, czcząc pamięć tych, którzy powstali w obronie wartości demokratycznych.


Jako studentka uczestniczyłam w Pomarańczowej Rewolucji, jako osoba dorosła - w Rewolucji Godności, i nigdy wcześniej nie odczuwałam takiego ogromnego jednoczenia obywateli Ukrainy bez względu na narodowość, wiek i płeć. Wszystkich łączyło jedno, a mianowicie zrozumienie tego, że jesteśmy samowystarczalni i wbrew wieloletniej retoryce Rosji mamy o wiele bogatszą kulturę, a nasza historia jest historią państwa europejskiego (wystarczy przypomnieć sobie Annę Jarosławównę, która zasiadała na francuskim tronie w 1051 roku, - i dopiero sto lat później Jerzy Dołgoruki, syn kijowskiego księcia Monomacha, wydał rozkaz zbudowania na miejscu dzisiejszej Moskwy drewnianej baszty). Różnica o szerokości przepaści.

...minie dwa miesiące po ukończeniu Rewolucji Godności, i rozpocznie się operacja antyterrorystyczna. Dużo uczestników tej rewolucji pójdzie bronić Ukrainę na Donbasie. Dużo wróci do domu na tarczy - jak większość z tego pojazdu  ciężarowego z ławkami, który wiózł naszych wojskowych pod lotnisko donieckie w grudniu 2014 z przyfrontowej Konstantynówki. Nie pamiętam już tych wszystkich twarzy, ale dużo imion - tak, zwłaszcza imiona tych, którzy zginęli w straszny sposób, broniąc swej ziemi z wyboru - nie z przymusu.

...minie jeszcze siedem lat, i całą Ukrainę zaleje pospolite ruszenie, zaleje, jak fala, jak gniew bogów, do których modlili się nasi przodkowie poganie. Historia się powtarza, i mimo usilnych prób Rosji aby wmówić Ukraińcom, że nigdy nie zwyciężą, mimo mordów na ludności cywilnej i torturowania jeńców, ukraińskie wojsko zwycięża. Jest niesamowite w swojej różnorodności - Ukrainy bronią nie tylko Ukraińcy (których, owszem, jest absolutna większość), ale też często wojskowi pochodzące z rodzin mieszanych. Moja przyjaciółka Tatiana, Ukrainka, walcząca w składzie  Sił Operacji Specjalnych, w życiu cywilnym - wykładowczyni na jednej z uczelni tarnopolskich, doktor nauk, z dumą mówi, że jej prababcia Sabina była Polką. Mój mąż, artylerzysta, z dumą opowiada o dziadku Finie, po którym odziedziczył nazwisko (zrusyfikowane, co prawda), babci Polce, która nigdy nie zapominała przypomnieć wnukom, że mają polskie korzenie, oraz dziadku i babci Ukraińcach, którzy uczyli historii, dla której nie było miejsca w radzieckich podręcznikach.

Nasza ziemia daje pszenicę i wodę, po tej ziemi biegają nasze dzieci - dzieci życia i przyszłości, których trzeba bronić przed agresorem, który zaatakował, żeby nas zgładzić.

...A tymczasem w orwellowskiej Rosji, w Tiumieniu, toczy się postępowanie sądowe wobec Rosjanki, która napisała na asfalcie "niet woble" (to nowoczesny rosyjski eufemizm do słów "nie wojnie").  Zarzucano jej dyskryminowanie armii rosyjskiej, ona zaś mówiła, że ten napis dotyczył tylko gatunku ryby[1]. I tu mi przychodzi na myśl stara radziecka anegdota o tym, że "wobła - to wieloryb, który dopłynął do komunizmu". Uzupełnię: przeżył komunizm, i cieszy się w Rosji nieco większą popularnością, teraz nie tylko jako "zakąska" do wódki, ale też jako bezsensowny eufemizm. A więc: 

Wobła to nie wojna.
"Wojna to pokój.
Wolność to niewola.
Ignorancja to siła", jak pisał Orwell.

W całej Rosji nie ma miejsca na protesty, tylko na przelew krwi, który miejsce ma w Ukrainie, tak jak wcześniej miał miejsce w Gruzji, Czeczenii, Wirmenii i Syrii.

 

Maryna Voinova

 

[1] Instytut Informacji Masowej, imi.org.pl

Galeria