IDA POMOC POLAKOM NA WSCHODZIE kancelaria prezesa rady ministrów

07.08.2018

Letni Kurs Językowy - wywiady

Szkolenia, Aktualności, Wywiad, Postaci, Materiały własne Polska, Warszawa 2018-08-07

Rozmowy przeprowadzone były 3 sierpnia w gmachu Wydziału Neofilologii i Lingwistyki Stosowanej UW przy ul. Dobrej 55 w Warszawie, gdzie odbywają się zajęcia "Letniego Kursu Językowego"


Rozmowa z dr hab. Piotrem Garncarkiem, wykładowcą i kierrownikiem Kursu:

Stefan Gardawski (IDA): Panie profesorze, jaki jest cel Letnich Kursów Językowych i do kogo są kierowane?

PG: Powiem, jak to się zaczęło. Pięć lat temu Fundacja („Pomoc Polakom na Wschodzie” - przyp. red.) wpadła na dobry pomysł, że istnieje duże zapotrzebowanie na kształcenie merytoryczne nauczycieli języka polskiego na Wschodzie, ponieważ te osoby które tego języka nauczają są bardzo zróżnicowane pod dwoma podstawowymi względami – mają różne przygotowanie zawodowe, mają różny poziom kompetencji językowych. Pomysł był taki, żeby skierować do nich ofertę, która pomogłaby tym ludziom ujednolicić wizję tego jak wygląda współczesna metodyka nauczania języka polskiego jako obcego. Przy czym my nie wyrównujemy niedostatków językowych, nie prowadzimy lektoratu z języka polskiego dla cudzoziemców. Kursy są przydatne, o czym świadczy to, że mniej więcej 20-30% osób  przyjeżdża tu po dwa, trzy razy. W tym roku na dwadzieścia osób pięć już było wcześniej.  

SG: Czyli program nie jest co roku taki sam?

PG: Nie, nie jest taki sam, jeśli ktoś przyjeżdża tu po raz drugi, trzeci to decyduje się żeby dowiedzieć się czegoś nowego. Mogę powiedzieć, że są to osoby odpowiedzialne. Jeżeli ktoś ma jakąś absencję, to naprawdę losową. To nie są ludzie, którzy przyjechali na wakacje do Polski, tylko oni przyjechali po konkretną wiedzę. Można zacząć dzień o 9:00 a skończyć o 18:00 i nauczyciele z tego korzystają. Są bardzo ciekawi tej wiedzy, co nas motywuje do pracy. Pierwsza część zajęć metodycznych, którą prowadzę z panią doktor Mazanek, kończy się o godz. 12:00, aby można było pójść na obiad, jednak często jest przedłużana ze względu na zadawane przez uczestników pytania, co nasz bardzo cieszy, bo widać, że zastanawiają się co jest istotą tych zajęć.

Później po przerwie obiadowej uczestnicy mają szeroką ofertą, która koresponduje ze szkołą języka polskiego w ramach Centrum „Polonicum” UW. Jest ona skierowana do osób, które uczą się języka polskiego ale w takim szerokim tle kulturowym, to są zresztą pewne wymogi i założenia ministerialne.

SG: Lektura programu wskazuje, że jest on mocno osadzony w kontekście kulturowym.

PG: Tak, poczynając od oferty stricte językowej, literackiej, kulturowej, medialnej, w takiej formule nawet antropologii kultury. To jest język żywy, rozumiany jako fakt społeczny i kulturowy, a nie jako język dekodowany tylko poprzez gramatykę opisową i fleksję tego języka, bo tak już dawno się uczyć nie powinno.

Na sam koniec, ponieważ pogoda jest niesprzyjająca bieganiu po Warszawie, to codziennie odbywają się projekcje filmów. Najlepszą formułą jest to, że mogą oglądać najnowsze produkcje, filmy które mają 2-3 lata i rzeczy, które my uznajemy za klasykę kina. Próbujemy pokazać to co jest naszym zdaniem najcenniejsze w polskim kinie.

SG: Po projekcji jest zawsze dyskusja?

PG: Każdy film jest poprzedzony prelekcją, podczas której mówimy o filmie, o autorze i o realiach, tematyce.


Rozmowa z uczestniczką „Letniego Kursu Językowego”, Oksaną Świtalską z Grodna na Białorusi, nauczycielką polskiego w Liceum im. Elizy Orzeszkowej przy Polskiej Macierzy Szkolnej:

SG: Czy Pani jest pierwszy tutaj?

OŚ: Nie, byłem już w 2014 na takich kursach. Wróciłam bardzo chętnie, przyjeżdżałabym co roku, ale niestety jest taka pora roku, że mam teraz dużo rodzinnych obowiązków.

SG: A dlaczego Pani chętnie wróciła?

OŚ: W 2014 roku mieliśmy zajęcia w mniejszych grupach 5. osobowych i były to najlepsze zajęcia jakie miałam w ogóle, nawet uwzględniając studia w Lublinie.

SG: A jak w tym roku Pani ocenia?

OŚ: Też bardzo dobrze, choć trochę inne. Pani profesor daje nam materiały, gotowe ćwiczenia które możemy potem wykorzystać w pracy, np. ćwiczenia na zaimki, z którymi nasi uczniowie zawsze mają problem.

SG: A poza zajęciami co robicie w Warszawie?

OŚ: Dużo, a wykłady, które mamy po obiedzie też są bardzo ciekawe. Był wykład o grach dydaktycznych, które można wykorzystać na lekcji.

Galeria