IDA POMOC POLAKOM NA WSCHODZIE kancelaria prezesa rady ministrów

24.10.2019

Pomoc socjalna dla środowisk polskich cz.4

Pomoc charytatywna , Historia, Aktualności Ukraina, Obwód żytomierski 2019-10-24

Jak już wcześniej wspominaliśmy, Studencki Klub Polski w Żytomierzu dzięki współpracy z Fundacją „Pomoc Polakom na Wschodzie”, kontynuuje projekt „Pomoc charytatywna dla środowisk polskich”. 


Dzięki tej akcji, możemy odwiedzać, pomagać naszym Weteranom WP, Polakom z Żytomierza i obwodu. Dla każdego z nich przygotowujemy paczki żywnościowe, nadajemy pomoc rzeczową oraz kupujemy leki.

Bardzo cieszymy się, że do naszej akcji dołączył się prezes Stowarzyszenia Weteranów Wojska Polskiego Żytomierszczyzny płk. Zygmunt Wengłowski, który z wielką chęcią zgłosił się m.in. odwiedzić także tych weteranów, którzy obejmowani opieką, aby spotkać się z nimi, porozmawiać. Jak i poprzednio, odkrywamy niezwykle ciekawe wspomnienia. 

JADWIGA ROGALSKA (z domu Nawrocka) urodziła się 18 marca 1926 roku w polskiej rodzinie we wsi Huta Potijewska na Żytomierszczyźnie. Oprócz Jadwigi w rodzinie już było 9. starszych dzieci. W 1931 roku rodzina Nawrockich jako „kurkuli” została wywieziona na Syberię, gdzie zginęli jej rodzice, 2 siostry i 2 braci

Starsza siostra Romualda opowiadała, że w rodzinie wszyscy rozmawiali wyłącznie po polsku. Brat Jan jeszcze znał rosyjski.

Jadwiga będąc dzieckiem polskiego już nie pamiętała i specjalnie nie uczyła się. Słyszała jak czasami po polsku śpiewa starsza siostra, która ją wychowywała. Jednak polski zawsze był językiem modlitwy – i w kościele i w domu.

Polskiego uczyła się od swojego brata Jana – on nauczył Jadwigę czytać po polsku. Po wojnie  zamieszkał w Polsce i zapraszał Jadwigę z rodziną – odwiedziny były dobrą okazją do mówienia po polsku.

W swojej rodzinie Jadwiga z mężem i dziećmi rozmawiali po ukraińsku, chociaż wiele polskich słów zawsze było w użytku codziennym. W latach 80. Jadwiga uczyła polskiego już swoich wnuczek – czytały elementarz, pisały i oczywiście modliły się.

 

BALTAZAR WERCHOWIECKI, syn Karola urodził się 20.05.1926 roku we wsi Jabluniwka (obecnie rejon Romanowski) w polskiej rodzinie, w której wychowało się 7 dzieci. Obecnie we wsi Romanów mieszka najmłodszy brat Pana Baltazara, który ma ok. 80 lat oraz siostra, ma 91 rok. Wieś Jabluniwka, to kiedyś polska wieś, gdzie było ok. 300 polskich domów, jednak po wejściu władzy sowieckiej wieś zniknęła – Polaków deportowano do Kazachstanu, część rozstrzelano, a niektórym udało się uciec.

Pan Baltazar wspomina, że kilka miesięcy przed wojna, chodził do polskiej szkoły w rodzinnej miejscowości, gdzie mógł trochę nauczyć się języka. W rodzinie również mówiono po polsku. W 1-4 klasach dzieci języka polskiego nie uczono, a dopiero od klas 5-6 mogli się uczyć języka polskiego, ale nie trwało to długo. Pan Baltazar bardzo miło wspomina nauczycielkę języka polskiego, która na nazwisko miała Sobota (imienia nie pamięta).

Również Pan Baltazar wspomina, że w czasie formowania sztabu Wojska Polskiego w Żytomierzu, uczył się w szkole pancernej w Kazaniu. Zgodnie rozporządzenia Stalina, wszystkim Polakom proponowano iść do Wojska Polskiego – brali tylko ochotników. I takich Polaków-ochotników był cały wagon. Z Kazania ich przywieziono najpierw do Sum, później do Żytomierza, a z Żytomierza dalej w Kiwerci (ok. Nowogrodu-Wołyńskiego). W Wojsku Polskim Pan Baltazar służył w 4 Dywizji Piechoty, 10 Pułk Piechoty, był strzelcem, szeregowym.

Po zakończeniu wojny, jeszcze trzy miesiące był w Niemczech, później przyjechał do Warszawy. W Warszawie służył jeszcze przez trzy lata, dalej przywieziono do m. Góra Kalwaria. 

Projekt „Pomoc socjalna i charytatywna dla środowisk polskich przy Obwodowej Organizacji Społecznej „Studencki Klub Polski” współfinansowany w ramach sprawowania opieki Senatu Rzeczypospolitej Polskiej nad Polonią i Polakami za granicą w 2019 roku za pośrednictwem Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”. 

Tekst: Walentyna Jusupowa, Studencki Klub Polskim w Żytomierzu

Redakcja: IDA

Fot. Studencki Klub Polskim w Żytomierzu

Galeria