Relacja fotograficzna z Podhorców
Podczas listopadowego wyjazdu na Ukrainę, delegacja Fundacji "Pomoc Polakom Na Wschodzie" miała okazję odwiedzić pałac, zwany też zamkiem, w Podhorcach.
W listopadzie 2018 r. członkowie Studenckiego Klubu Polskiego kolejny raz odwiedzili starszych Polaków - emerytów, weteranów WP w Żytomierzu i obwodzie żytomierskim.
Projekt „Pomoc socjalna i charytatywna dla środowisk polskich" przy Obwodowej Organizacji Społecznej „Studencki Klub Polski” trwa od początku bieżącego roku. Jest skierowany do osób starszych i chorych polskiego pochodzenia. Każdemu z uczestników projektu przekazano produkty spożywcze, takie jak makaron, ryż, groch, mąka, kiełbasa, olej i herbata. Niektórym refundowano koszty zakupu leków i udzielono pomocy rzeczowej i technicznej. Ponadto członkowie Klubu przygotowali dla wszystkich osób objętych wsparciem kartki świąteczne z okazji 100. rocznicy Niepodległości Polski, jako przypomnienie o dacie tak ważnej dla Polaków mieszkających poza granicami Polski.
Wcześniej Państwo mogli poznać już kilka osób, którezostały objęte pomocą charytatywną, Jadwigę Rogalską, Tamarę Teleszewską, Bronisławę Prysiażniuk i Cezarię Pawłowską. Dzisiaj chciałabym przedstawić kilka kolejnych osób:
WIKTOR LIPIŃSKI, urodził się 21.12.1927 roku w polskiej rodzinie. Ojciec był urzędnikiem, mama pielęgniarką położną. W lipcu 1941 roku pan Lipiński pojechał z matką do jej starszej siostry do m. Sudżu (obwód irkucki). W lipcu 1944 r. pozwolono mu powrócić do Żytomierza, gdzie mieszka i do dnia dzisiejszego. Pracował w Żytomierskiej Szkole Farmaceutycznej, później w redakcji obwodowej gazety „Radziecka Żytomierszczyzna”, pracował jako bibliotekarz w szkole technicznej. Później w ciągu 30 lat (do 1991) pracował w Żytomierskim muzeum krajoznawczym.
Będąc na emeryturze powrócił do dziennikarstwa. W 1994 r. został członkiem Narodowego Związku Dziennikarzy Ukrainy. Regularnie pisywał do czasopism „Swobodne słowo” (później „Miasto”), „Żytomierski wisnyk”, „Orientyr”, „Pres-forum”, „Wicze”, „Fakt”, „Żytomierszczyzna młoda”, „Gazeta Polska”.
W polskiej gazecie, wydawanej w Żytomierzu w latach 2002-2011, prowadził rubrykę „Historia”. Pisał materiały dotyczące krajoznawczości, długi czas był redaktorem ukraińskich tekstów. Za aktywną postawę społeczną i wspieranie odrodzenia prawdy historycznej w 2008 r. nagrodzony medalem „PRO MEMORIA”. Dziś aktywnie współpracuje z polskimi organizacjami w Żytomierzu: Domem Polskim i Studenckim Klubem Polskim.
ZYGMUNT WENGŁOWSKI, syn Adama i Pauliny, urodził się w polskiej rodzinie 2 stycznia 1925 r. we wsi Soroczeń (obwód żytomierski). Rodzice pana Zygmunta na początku lat 30. ze względu na narodowość i dobrą pozycję gospodarczą byli poddawani różnego rodzaju prześladowaniom i represjom politycznym. Po sfabrykowaniu sprawy (według rozporządzenia NKWD i prokuratora w Moskwie z dnia 16 lutego 1938 r.) Adam Wengłowski, ojciec pana Zygmunta, bez sądu został skazany na karę śmierci. Wyrok, kara śmierci poprzez rozstrzelanie, był wykonany w dniu 26 marca 1938 roku. Adam Węgłowski został pośmiertnie zrehabilitowany w 1957 roku. Mama, Paulina Wengłowska, po zaaresztowaniu męża pozostała sama z dwójką dzieci. Rodzinne gospodarstwie zostało zlikwidowane przez władze radzieckie kilka lat później, a ją wysiedlono ze wsi Soroczeń. Dzięki staraniom i uporczywości syna, Zygmunta, została rehabilitowana pośmiertnie dopiero w 2012 roku.
Wiosną 1944 roku Zygmunt Wengłowski wstąpił do Armii Polskiej na ochotnika i został przydzielony do 13 pas. Po zakończeniu wojny pełnił służbę w Poznańskim OW w 28 pas. jako dowódca działa SU-85 i potem – jako dowódca baterii. Pod koniec 1946 roku był skierowany na studia do Akademii Wojskowej Broni Pancernej do Moskwy. Skończył studia i ponad 20 lat służył na stanowiskach inżynieryjno-technicznych w wojskach pancernych. Pełnił służbę, znając swoją sprawę, miał autorytet wśród kolegów, był uznawany za dobrego specjalistę w swojej dziedzinie.
Ze swoim „bagażem” (był pod okupacja niemiecką, służył w WP etc.) od czasu studiów stale pozostawał pod nadzorem służb specjalnych, co często negatywnie wpływało na jego służbę i życie.
W 1990 r. wrócił do Żytomierza. W 1997 r. został wybrany na prezesa Stowarzyszenia Weteranów WP Żytomierszczyzny. W czasach aktywnej działalności Stowarzyszenie zorganizowało wiele wyjazdów weteranów do Polski, w ramach których brali udział w spotkaniach organizowanych przez Ambasadę RP w Kijowie, Konsulatach RP w Kijowie, Łucku i Winnicy.
W dniu dzisiejszym pan Zygmund prowadzi działalność polonijną, podróżuje, uczestniczy w wielu przedsięwzięciach organizowanych przez Konsulat Generalny RP w Winnicy, Dom Polski w Żytomierzu oraz przez inne organizacje polonijne.
KAZIMIERZ SYTNICKI syn Adolfa i Julii, urodził się w polskiej rodzinie 8 listopada 1949 roku w polskiej miejscowości Dowbysz. W rodzinie w której wychowywało się pięcioro dzieci bardzo pielęgnowano polskie tradycje. Ze wspomnień pana Kazimierza wiemy, że od dzieciństwa z rodzicami chodził około 10 km do kościoła we wsi Słobódka, a czasem jeździli do kościoła w Nowym Zawodzie lub Żytomierzu. Transportu wówczas nie było, ale zdarzało się czasem, że podwoziła ich „ciężarowa taksówka”. Czasem wieczorem nie było jak wrócić do domu i wtedy ludzie nocowali w kościele na kamiennej podłodze.
Bracia ojca pana Kazimierza – Stanisław (15.06.1912-21.12.1991) i Marian (1914-27.05.1991) służyli w Wojsku Polskim w 1 Armii Polskiej.
Pan Kazimierz ze swoją żoną Jadwigą wychowali dwoje dzieci i nadal pielęgnują polskie tradycje, do dziś chodzą razem do kościoła. Pan Kazimierz z wielkim szacunkiem wspomina swoich przodków, zachowuje pamięć o swoich rodzicach, dziadkach. Posiada w swoim domu obrazy, które pozostały po rodzicach, chroni modlitewniki, które mają ponad sto lat, które jak i jego rodzice, przeżyły czasy zakazów „wiary” i „bycia Polakiem” w Związku Radzieckim. I zawsze ze łzami w oczach i uśmiechem na ustach wspomina ciepłe święta Bożenarodzeniowe podczas których wspólnie z rodziną w domu śpiewali kolędę „Lulajże Jezuniu”.
To kilka historii ludzi, Polaków, którym mogliśmy pomóc w ciągu roku dzięki Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, a szczególne prezesowi Mikołajowi Falkowskiemu i koordynatorce projektu Katarzynie Jóźwiak. Każdy z naszych podopiecznych szczerze cieszył się każdą naszą wizytą. Nie tylko dla tego, że wiedział że dostanie pomoc rzeczową, ale przede wszystkim dlatego, że wiedział, że może z nami porozmawiać, poopowiadać o sobie, o czasach, kiedy „niewolno było być Polakiem”, czy nawet o tych późniejszych czasach, już bez wojny i głodu.
W listopadzie niestety zmarła nam jedna podopieczna, Pani Bronisława Prysiażniuk – wieczny odpoczynek racz jej dać Panie!
W imieniu wszystkich uczestników, którzy mogli skorzystać z pomocy, i w swoim własnym imieniu bardzo dziękuję zarządowi Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, Senatowi RP oraz wszystkim tym, którzy przyczynili się do realizacji tego projektu.
Projekt „Pomoc socjalna i charytatywna dla środowisk polskich przy Obwodowej Organizacji Społecznej „Studencki Klub Polski” jest współfinansowany w ramach sprawowania opieki Senatu Rzeczypospolitej Polskiej nad Polonią i Polakami za granicą w 2018 roku za pośrednictwem Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”.
Źródło: Walentyna Jusupowa
Redakcja: IDA
Zdjęcia: Walentyna Jusupowa, Roman Ignatiuk.
Podczas listopadowego wyjazdu na Ukrainę, delegacja Fundacji "Pomoc Polakom Na Wschodzie" miała okazję odwiedzić pałac, zwany też zamkiem, w Podhorcach.
Od prawie dwudziestu pięciu lat Polonijne Koło Lekarzy w Berdiańsku realizuje projekty charytatywne: „Gabinet pomocy lekarskiej”, „Białe soboty”, „Stacja opieki domowej”. Od niedawna natomiast, w wyniku pandemii koronawirusa uruchomiono gorącą linię pomocy zdalnej.
„Uwolnić Aligatora” to kolejna powieść przygodowa, której bohaterką jest nastoletnia poszukiwaczka skarbów Alina.