IDA POMOC POLAKOM NA WSCHODZIE kancelaria prezesa rady ministrów

21.01.2020

Siła polskiego słowa

Prasa, Korespondencja, Historia, Aktualności, Materiały własne Czechy, morawsko-śląski 2020-01-21

75 lat istnienia na czytelniczym rynku będzie świętował w połowie roku „Głos”, gazeta Polaków w Republice Czeskiej, jeden z dwóch dzienników ukazujących się poza Polską. Miesięczniki dla najmłodszych „Jutrzenka” i „Ogniwo” także weszły właśnie w 75. rok. wydawania. Jeżeli dodamy do tego, niedawne 70. urodziny miesięcznika „Zwrot”, to otrzymamy aktualny obraz polskiej prasy na Zaolziu.


Gazety ukazują się od wielu lat i – jak zapewniają ich wydawcy – trzymają się całkiem mocno. Z jednej strony to zasługa wierności tradycji, z drugiej podążanie za nowoczesnymi trendami. Nie da się ukryć, że brak jako takiej konkurencji też im sprzyja. 

W jednym z ostatnich numerów „Głosu” na pierwszy plan wysunęły się Sejmiki Gminne. Organizowane są raz na cztery lata, zawsze przed Zgromadzeniem Ogólnym Kongresu Polaków, na którym między innymi wybierane są nowe władze tej organizacji. Gazeta Polaków w Republice Czeskiej, jeden z dwóch dzienników (poza „Kurierem Wileńskim”). Kongres jest zresztą wydawcą „Głosu”. Dziennikarze gazety dotarli do Koszarzysk, gdzie odbędzie się jeden z pierwszych Sejmików, napisali też o przygotowaniach do Zjazdu Gwiaździstego w Mostach koło Jabłonkowa, największej zimowej imprezy sportowej dla dzieci i młodzieży, ponadto pochylili się nad wyzwaniami, jakie stoją przed edukacją. Do tego trzeba doliczyć stałe rubryki: „Głosik” dla dzieci, „Gimpl(OK)” dla uczniów Polskiego Gimnazjum im. Juliusza Słowackiego w Czeskiego Cieszynie, felietony autorów mieszkających po obu stronach granicy. Do tego mnóstwo informacji z regionu, sportu oraz rozrywki. Jest tak od 75 lat... Praktycznie nie ma Zaolziu wydarzenia, o którym „Głos” by nie pisał. Dziennikarze starają się być jeśli nie na wszystkich, to na większości imprez. 

„Głos” bez „Ludu”

Pierwszy numer „Głosu Ludu” ukazał się 9 czerwca 1945 roku. Przez większość czasu gazeta ukazywała się trzy raz w tygodniu: we wtorki, czwartki i soboty, pod niezmienionym tytułem. Dopiero decyzja Rady Kongresu z połowy 2017 roku dała impuls do radykalnych zmian. Postanowiono wtedy, że wraz z 1 stycznia 2018 roku „Głos Ludu” stanie się „Głosem” i będzie się ukazywał dwa razy w tygodniu: we wtorki i piątki. Chociaż wydawca i dziennikarze dziennika obawiali się zmian, szczególnie tego, jak czytelnicy przyjmą odejście od starej nazwy, która na Zaolziu nie miała aż tak negatywnych konotacji jak nad Wisłą, obyło się praktycznie bez najmniejszych problemów. Inna sprawa, że chociaż zmniejszyła się częstotliwość wydawania, to liczba stron w tygodniu (28) pozostała bez zmian. Dodatkowo na wszystkich stronach pojawił się kolor. Makietę wykonał światowej sławy grafik, Jacek Utko.

– Oczywiście odnotowujemy lekki spadek czytelnictwa, ale takie są tendencje na całym świecie. Nakłady prasy drukowanej są coraz niższe. Nam sprzedaż trzyma prenumerata, która stanowi około 90 procent – mówi Marek Słowiaczek, prezes spółki Pol-Press, która odpowiada za wydawanie „Głosu”. – Jesteśmy gazetą wydawaną wyłącznie w języku polskim, dlatego nie mamy większych szans na to, żeby zaistnieć w kioskach czy innych punktach dystrybucji – dodaje prezes.

Dziś nakład dziennika utrzymuje się w granicach 3600-4000 egzemplarzy, w zależności, czy jest to wydanie wtorkowe czy piątkowe. Jeżeli zestawić to z danymi z ostatniego Spisu Powszechnego w 2011 roku, z których wynika, że na Zaolziu mieszka blisko 30 tysięcy Polaków, jest to bardzo dobry wynik. Z drugiej strony, większość prenumeratorów stanowią osoby starsze. Kiedy umierają, nie zawsze ich bliscy decydują się na przedłużenie prenumeraty. Młodzi Zaolziacy, co nie powinno specjalnie dziwić, szukają ciekawych treści w internecie.

– Nie chcę być złym prorokiem, ale obawiam się, że powoli zbliżamy się do końca, jeżeli chodzi o gazetę drukowaną. Być może już za 10 lat, wydawanie gazety będzie nieopłacalne w naszych warunkach – stwierdza Słowiaczek. Dlatego „Głos” od wielu lat podążą z biegiem czasu, stawia na nowe technologie, ma swoją stronę internetową (www.glos.live, fanpage na Facebooku, wrzuca posty na Instagrama oraz jest aktywny w serwisie YouTube). Sporo będzie zależało od pieniędzy. – Mamy nadzieję, że dzięki wsparciu finansowemu, jakie otrzymujemy między innymi z Fundacji „Pomoc Polakom na Wchodzie”, spadki nie będą aż tak drastyczne. Być może uda nam się nawet zatrzymać tendencję spadkową, jeżeli chodzi o prenumeratorów. Życzę naszej gazecie, całej polskiej prasie na Zaolziu, żeby w wersji drukowanej dotrwała przynajmniej do 100 lat – dodaje prezes spółki Pol-Press.

 

Nie 75, ale 109 lat historii

Gdyby sięgnąć głęboko w historię, to okaże się, że miesięcznik „Jutrzenka”, wydawany i wspierany przez Ministerstwo Szkolnictwa RP w Centrum Pedagogicznym dla Polskiego Szkolnictwa Narodowościowego w Czeskim Cieszynie, ukazuje się od 109 lat. – W tym roku „Jutrzenka” będzie obchodzić 75, urodziny, ale przyjęliśmy, że nawiązuje do przedwojennych pisemek dla dzieci, stąd te 109 lat – wyjaśnia Marta Kmet', dyrektor Centrum Pedagogicznego. Miesięcznik nie ma wielkich ambicji wydawniczych, ma stanowić głównie pomoc metodyczną dla uczniów oraz nauczycieli. Jego zawartość najlepiej oddaje rysunek jednego z uczniów. Przedstawia doniczkę z kolorowymi kwiatami. Doniczka wypełniona jest hasłami. „Jutrzenka” więc m.in. bawi, doradza, kształci, pomaga, rozwija, wychowuje i zachęca. Czeskocieszyńskie CP odpowiada jeszcze za wydawanie jednego tytułu. O ile „Jutrzenka” jest kierowana do przedszkolaków oraz uczniów I stopnia szkół podstawowych, o tyle adresatem „Ogniwa” są uczniowie II stopnia zaolziańskich podstawówek. Na okładce wydania grudniowego zagościła zresztą Ewa Farna, znana polska piosenkarka z Wędryni, która robi zawrotną karierę zarówno w Czechach, jak i Polsce.

– Spokojnie wykonujemy swoją robotę. Mamy świadomość, że nie możemy konkurować z kolorowymi gazetami dla młodych. Z drugiej jednak strony też nie chcemy. Nasze gazety mają stanowić pomoc metodyczną, z której korzystają uczniowie i nauczyciele. Wiele z prezentowanych treści wpisuje się w podstawę programową. Ponadto zachęcamy do samodzielnego czytania. Dzięki współpracy z wydawnictwem Skrzat i prezentacji ich nowości, możemy zaoferować naszych czytelnikom nagrody książkowe – dodaje Marta Kmet'.

„Jutrzenka” jest drukowana w nakładzie 1000 egzemplarzy, „Ogniwo” 700. Z oczywistych względów obu tytułów nie znajdziemy w kioskach. Są dostępne w Centrum Pedagogicznym. Jeżeli chodzi o stronę elektroniczną, to oba tytuły można znaleźć wchodząc na stronę CP (www.pctesin.cz). A konto na Facebooku? – Na razie nie posiadamy, ale to dobra sugestia, do rozważenia na przyszłość – nie ukrywa pani Marta, która podkreśla, że w niektórych szkołach tytuły prenumerują wszyscy uczniowie. 

Czytelnicy mocno wspierają

Jakby mało było opisanych wyżej tytułów, bardzo prężnie działa na Zaolziu także wydawany przez Polski Związek Kulturalno-Oświatowy miesięcznik „Zwrot”. W przeciwieństwie do „Głosu”, w miesięczniku krótkich informacji z regionu jest mniej na rzecz publicystyki, ciekawych reportaży, wywiadów oraz tekstów historycznych. Cześć „newsową” dziennikarze „Zwrotu” nadrabiają z nawiązką, publikując mnóstwo treści na portalu www.zwrot.cz. Bardzo aktywni są także na Facebooku. Podczas gali z okazji 70. rocznicy urodzin, która odbyła się w połowie grudnia w Teatrze Cieszyńskim w Czeskim Cieszynie, Halina Szczotka, redaktor naczelna, wyraziła przekonanie, że w dobie portali internetowych, które oferują szybkie informacje, papierowy „Zwrot” ma jeszcze większe znaczenie.

– Miesięcznik bowiem stara się informować czytelnika całościowo, a takie wiadomości szybko nie tracą na znaczeniu – mówiła Halina Szczotka. Dlatego naczelna „Zwrotu” z optymizmem patrzy w przyszłość, a w rozmowie z Informatorem dla Aktywnych rozwija myśl z urodzin. – Publikujemy materiały, których wcześniej na próżno szukać w internecie. W moim przekonaniu teksty publicystyczne czyta się lepiej w papierze – przekonuje doświadczona dziennikarka.

Dziś nakład „Zwrotu” wynosi 1600 egzemplarzy. W ostatnich kilku latach Szczotce udało się nawet go nieco podnieść. Ciekawym jej pomysłem było także wprowadzenie prenumeraty wspierającej. Pomysł jest zresztą bardzo prosty.

– Roczna prenumerata kosztuje 360 koron. Kilka lat temu zaczęliśmy zachęcać czytelników, żeby wpłacali większe kwoty, od 600 koron wzwyż. Pomysł zaskoczył, bo zdarzyły się nawet wpłaty rzędu 10 tysięcy koron. Prenumerata wspierająca nie stanowi może ½ czy ¼ naszego budżetu, ale na pewno jest to ważny zastrzyk finansowy – nie ma wątpliwości Halina Szczotka. 

Optymizm na przyszłość

W pierwszym kwartale 2013 roku, po 60 latach istnienia, przestała istnieć „Nasza Gazetka”. Kiedy z wydawniczego rynku zniknął dwutygodnik wydawany przez Harcerstwo Polski w Republice Czeskiej, niektórzy wieszczyli, że wkrótce los „Gazetki” podzielą kolejne polskie tytuły na Zaolziu. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Siedem lat później polska prasa na Zaolziu trzyma się naprawdę mocno.

Tekst: Tomasz Wolff 

  1. Krótka historia „Głosu” i pigułce. Jedna ze ścian w gabinecie redaktora naczelnego gazety.
  2. 1 stycznia 2018 roku rozpoczęła się nowa epoka. „Głos Ludu” stał się „Głosem”.
  3. Jedno z wydań „Ogniwa”, rok 201o.
  4. W grudniu w Teatrze Cieszyńskim w Czeskim Cieszynie odbyła się gala z okazji 70-lecia „Zwrotu”.

Zdjęcia: Tomasz Wolff, ARC

Galeria